Wstęp
Jednym
z podstawowych uprawnień akcjonariuszy jest możliwość zainicjowania sądowej
kontroli legalności uchwał organów właścicielskich spółek kapitałowych przez
wniesienie powództwa o uchylenie uchwały lub stwierdzenie jej nieważności.
Prawo to, które winno służyć usuwaniu wadliwego stanu prawnego, a także obronie
praw mniejszości, niejednokrotnie staje się narzędziem „szantażystów
korporacyjnych”. Zjawisko to bywa czasem określane mianem terroru
korporacyjnego, który bywa szczególnie dotkliwy w spółkach z rozproszonym
akcjonariatem. W moim pierwszym wpisie chciałbym zastanowić się czy instrumenty
prawne, które mają służyć zniechęcaniu „szantażystów korporacyjnych” do
zaskarżania uchwał, spełniają swoją funkcję w sposób dostateczny, a w dalszej
kolejności rozważyć możliwe kierunki zmian w tym zakresie.
Definicja pojęcia szantaż
korporacyjny
Przed
analizą instrumentów prawnych służących przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom
korporacyjnym, warto zaproponować definicję szantażu korporacyjnego. Ze znanych
z literatury definicji najbardziej trafna wydaje się podana przez Krzysztofa
Oplustila, gdyż przez odwołanie do praktyki najlepiej obrazuje patologię
omawianego zjawiska. Autor ten wyjaśnia, że szantaż korporacyjny to: „[…] sytuacja, w której akcjonariusz
kieruje do spółki lub akcjonariusza większościowego »ofertę« rezygnacji z
zaskarżenia uchwały lub kontynuowania procesu i wycofania pozwu w zamian
za uzyskanie specjalnych korzyści majątkowych”[1].
Zwrócić
należy uwagę, że niebezpieczeństwo szantażu korporacyjnego jest szczególnie
aktualne w tych przypadkach, w których pełna doniosłość uchwały walnego
zgromadzenia zależy od dokonania wpisu, przewidzianych w niej zmian, do
Krajowego Rejestru Sądowego, co ustawa przewiduje w odniesieniu do zmian
strukturalnych spółki (dla przykładu przy: podwyższeniu i obniżeniu
kapitału zakładowego, połączeniu, podziale lub zmianie formy prawnej). Wiążący
się z zaskarżeniem uchwały dla okupu stan prawnej niepewności oraz troska
o renomę spółki wśród inwestorów wydają się być dostatecznym bodźcem do tego,
aby zarząd lub większościowi akcjonariusze[2] podjęli decyzję o zaspokojeniu
roszczeń majątkowych akcjonariusza-szantażysty. Decyzja taka będzie dla spółki
niejednokrotnie dużo bardziej opłacalna, nawet w obliczu tego, że wniesione
powództwo najprawdopodobniej nie zostałoby uwzględnione. Wynika to z faktu, iż
przedłużające się postępowanie oraz – wspomniany – towarzyszący temu stan
zawieszenia, byłyby znacznie bardziej kosztowne dla spółki w końcowym
rozrachunku, aniżeli zapłata jednorazowego haraczu.
Instrumenty prawne służące
przeciwdziałaniu szantażu korporacyjnemu
Pod
potocznym pojęciem metod walki z szantażem korporacyjnym należy rozumieć
unormowania, których zadaniem jest redukcja zjawiska nadużywania dla okupu
prawa zaskarżania uchwał walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Trafnie podniósł
Arkadiusz Radwan, iż zmniejszenie atrakcyjności zaskarżania uchwał, jako
nielegalnego sposobu wywierania nacisku i uzyskiwania korzyści majątkowych,
polega na takim ukształtowaniu prawa, zwłaszcza w zakresie kwestii
proceduralnych, aby utrudnione zostało osiągnięcie celu sprzecznego z prawem
planowanego przez skarżącego[3]. W zamiarze ograniczenia
omawianego zjawiska, ustawodawca uchwalając kodeks spółek handlowych wprowadził
w życie nieznane wcześniej regulacje, które mają chronić spółki kapitałowe
przed falą wymuszeń ze strony nieuczciwych akcjonariuszy.
Zawieszenie postępowania
rejestrowego
Pierwszym
instrumentem jaki ma przeciwstawiać się szantażystom korporacyjnym jest regulacja
przewidziana w bliźniaczych przepisach art. 249 § 2 k.s.h. i art. 423 § 1
k.s.h., zgodnie z którymi postępowanie rejestrowe nie jest automatycznie
wstrzymywane (co do zasady nie jest także wstrzymywane wykonanie
zaskarżonej uchwały, jednak w sytuacji, gdy zarząd poweźmie wątpliwości, co do
jej prawidłowości, powinien powstrzymać się od jej realizacji), jednakże sąd rejestrowy może zawiesić
postępowanie rejestrowe po przeprowadzeniu rozprawy. Na takiej rozprawie
sąd winien w pierwszej kolejności zbadać czy nie dochodzi do nadużycia
prawa przez powoda, a jeśli nie, to czy zachodzą „ważne względy” za
zawieszeniem postępowania i jakie będą tego skutki. Nie można jednak tracić z
pola widzenia, iż wstrzymanie postępowania rejestrowego może nastąpić wyjątkowo
i to w uzasadnionych sytuacjach. Podkreślić trzeba, iż w przypadku decyzji sądu
rejestrowego o zawieszeniu postępowania, orzeczenie sądu wydane w sprawie
toczącej się w wyniku zaskarżenia uchwały będzie miało znaczenie prejudycjalne,
jeśli powództwo zostanie uwzględnione. W takiej sytuacji sąd rejestrowy będzie
zobowiązany do wydania postanowienia o odmowie wpisu. Arkadiusz Radwan wskazał,
iż: „Prejudycjalność nie obejmuje jednak przypadku odwrotnego, tj. nawet
oddalenie powództwa kwestionującego uchwałę nie wyklucza odmowy dokonania wpisu
przez sąd rejestrowy z powodu innych uchybień”[4]. Dodać również warto, iż
istnieje także możliwość złożenia wniosku do sądu rozstrzygającego sprawę o
zabezpieczenie powództwa w postaci zawieszenie postępowania rejestrowego.
Wątpliwości w tej materii rozwiał SN w uchwale z dnia 21 lipca 2010 roku[5]. Sąd Najwyższy podkreślił
przy tym, iż: „W postępowaniu zabezpieczającym dla udzielenia zabezpieczenia -
bez względu na sposób zabezpieczenia - istotne jest uprawdopodobnienie
roszczenia i istnienie interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia (art. 7301
§ 1 k.p.c.)”. W mojej ocenie należy pozytywnie ocenić analizowane powyżej
rozwiązanie zawarte w kodeksie spółek handlowych, albowiem obowiązek
każdorazowego zawieszania postępowania rejestrowego często prowadziłby do
destabilizacji działalności spółki, co byłoby sprzeczne z jej interesem,
a w konsekwencji także interesem akcjonariuszy. Nie ulega także
wątpliwości, iż stan prawny, w którym zaskarżenie uchwały powodowałoby
automatyczne zawieszenie postępowania rejestrowego, stanowiłby bezpośrednią
zachętę dla akcjonariuszy-szantażystów[6].
Sankcja finansowa
Kodeks
spółek handlowych przewiduje jeszcze jeden instrument – w postaci sankcji
finansowej – mający na celu przeciwdziałanie nadużywania prawa do zaskarżania
uchwał. Zgodnie z treścią art. 423 § 2 k.s.h. w przypadku wniesienia oczywiście
bezzasadnego powództwa o uchylenie uchwały walnego zgromadzenia sąd, na wniosek pozwanej spółki, może
zasądzić od powoda kwotę do dziesięciokrotnej wysokości kosztów sądowych oraz
wynagrodzenia jednego adwokata lub radcy prawnego. Nie wyłącza to możliwości dochodzenia odszkodowana na zasadach ogólnych.
Ustawodawca posłużył się w tym przepisie nieostrym terminem „oczywiście
bezzasadne powództwo”, co może rodzić wiele problemów interpretacyjnych.
Zaakcentować trzeba, iż ocena sądu w tym zakresie winna opierać się na
obiektywnych względach, nie zaś na subiektywnym odczuciu skarżącego[7]. Powództwo o uchylenie
uchwały można zakwalifikować jako „oczywiście bezzasadne”, gdy bez szczegółowej
analizy stanu faktycznego możliwe jest stwierdzenie, iż nie będzie ono
zasługiwało na uwzględnienie. Spółka
chcąca uzyskać rekompensatę, na podstawie art. 423 § 2 k.s.h., za znalezienie
się w stanie niepewności, musi złożyć stosowny wniosek w toku procesu, ponieważ
sąd nie może jej przyznać z urzędu.
Wydaje
się, iż pomimo klarownych i słusznych intencji ustawodawcy, instrument sankcji
finansowej z art. 423 § 2 k.s.h. nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Dla
spółki wciąż nadrzędnym dobrem może się okazać brak wstąpienia na drogę
postępowania sądowego, a uczciwi akcjonariusze posiadający niewielką ilość
akcji mogą czuć się zniechęceni do dyscyplinowania większości w obawie o swój
majątek.
Squeeze-out
Omawiając
zagadnienie walki z szantażem korporacyjnym nie sposób pominąć instytucji
squeeze-out (art. 418 k.s.h.), która umożliwia akcjonariuszom większościowym
wyeliminowanie tzw. drobnicy przed zgromadzeniem, na którym podejmowane będą
strategiczne uchwały a ich wzruszenie byłoby wysoce niepożądane. Gwoli
ścisłości należy wyjaśnić, iż w odniesieniu do spółki publicznej zastosowania
nie będzie mieć norma art. 418 k.s.h., lecz art. 82 ustawy z dnia 29 lipca 2005
roku o ofercie publicznej i warunkach wprowadzenia instrumentów finansowych do
zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych. Tutaj warte jest
odnotowania, iż na gruncie spółki publicznej dopuszczalność zastosowania
instytucji squeeze-out będzie występować już w przypadku osiągnięcia przez akcjonariusza
(samego lub wraz z podmiotami zależnymi bądź dominującymi) co najmniej 90%
ogólnej liczby głosów. W przypadku art. 418 k.s.h. wymóg jest wyższy o 5%
i referuje do wartości kapitału zakładowego.
Rozwiązania sąsiadów
Nie
będzie wielkim zaskoczeniem, iż zastanawiając się nad zasadnością wprowadzenia
nowych narzędzi służących walce z szantażem korporacyjnym, odwołam się do
rozwiązań występujących w prawie niemieckim.
1.
Niemieckie
prawo akcyjne (Aktiengesetz) przewiduje specjalny typ postępowania dla spraw, w
których kwestią sporną nie jest sam fakt podjęcia i wykonania danej uchwały,
ale jej konsekwencje w wymiarze czysto majątkowym. Jest to tzw. procedura
wyceny (Spruchverfahren), która charakteryzuje się tym, iż zmierza wyłącznie do
weryfikacji majątkowych aspektów uchwały walnego zgromadzenie. Nie niweczy tym
samym bytu podjętej uchwały.
2.
Kolejną
instytucją prawa niemieckiego jest postępowanie uwalniające (Freigabeverfahren).
Spełnia ono podobną rolę do naszego art. 249 § 2 k.s.h. i art. 423 § 1 k.s.h., jednakże istotą Freigabeverfahren jest możliwość złożenia
przez pozwaną spółkę wniosku o stwierdzenie,
że powództwo nie stoi na przeszkodzie wpisowi uchwały walnego
zgromadzenia akcjonariuszy do rejestru, oraz że ewentualne uchybienia uchwały nie
naruszą skuteczności wpisu. Skutkiem powyższego może być orzeczenie sądu, na
podstawie którego wpis uchwały do rejestru „utrwala się” – czyli nie jest już
możliwe późniejsze uchylenie uchwały na skutek skargi innych podmiotów. Toteż
akcjonariuszowi pozostawać będzie wtedy jedynie szansa na uzyskanie
odszkodowania.
3.
Kolejną
formą zwalczania szantażu korporacyjnego jest uzależnienie prawa do zaskarżania
uchwały od posiadania określonego udziału w kapitale zakładowym. Zarówno w
doktrynie niemieckiej jak i polskiej, takie rozwiązanie znajduje coraz większą
liczbę zwolenników. Zazwyczaj próg, od którego dozwolone byłoby wniesienie
skargi mieści się w przedziale od 1% do 5%. W Polsce głównymi orędownikami tej
metody są Arkadiusz Radwan i Łukasz Gorywoda.
4.
Ostatnią
formą zwalczania szantażu korporacyjnego, jaką chciałbym omówić jest
ograniczenie dopuszczalności zaskarżania uchwał ze względu na moment nabycia
akcji. Czyli innymi słowy warunkiem nabycia prawa do wniesienie powództwa o
uchylenie bądź stwierdzenie nieważności uchwały byłoby obligatoryjne posiadanie
określonego stażu w posiadaniu akcji. Odnotować należy, iż w niemieckim prawie
akcyjnym ograniczenie ze względu na moment nabycia akcji funkcjonuje już od
kilku lat. Zgodnie z regulacją § 245 AktG uprawnionym do zaskarżenia uchwały
jest jedynie ten, kto uzyskał status akcjonariusza przed dniem ogłoszenia
porządku obrad walnego zgromadzenia. W moim przekonaniu taka regulacja nie jest
w stanie w sposób znaczący ograniczyć zjawiska szantażu korporacyjnego –
zwłaszcza w odniesieniu do spółki publicznej. W takim bowiem przypadku
akcjonariusze na bieżąco są informowani przez spółkę odnośnie wszystkich
ważnych wydarzeń. Można by rozważyć rozwiązanie tego typu, iż konieczny staż
posiadania akcji zostałby wydłużony, jednakże akcjonariusz zachowywałby prawo
do zastosowania procedury wyceny, a więc uzyskania stosowanego odszkodowania
bez jednoczesnego wzruszenia uchwały.
Podsumowanie
Podsumowując powyższy
wpis chciałbym stawiam tezę, iż zmiany w regulacjach dotyczących zaskarżania
uchwał organów właścicielskich spółek kapitałowych wydają się potrzebne. Jest
to wyjątkowa sytuacja, gdyż obecne unormowanie nie zasługuje na negatywną ocenę.
Konieczność reformy wynika natomiast z zagrożenia profesjonalizacją
szantażystów korporacyjnych. W moim przekonaniu w kodeksie spółek handlowych
winno znaleźć się miejsce dla specjalnego postępowania ograniczającego się
wyłącznie do aspektów majątkowych podjętej uchwały – bez jej niweczenia. W ślad
za procedurą wyceny możliwe byłoby wprowadzenie ograniczenia podmiotowego
odnoszącego się do momentu nabycia akcji. Zasadne wydaje się również
wzmocnienie ochrony przez uzależnienie możliwości zawieszenia postępowania
rejestrowego od wniosku akcjonariusza/grupy akcjonariuszy, którzy posiadają
określony udział w kapitale zakładowym.
[1] Zob. K. Oplusitil, Instrumenty nadzoru korporacyjnego
(corporate governance) w spółce akcyjnej, C.H. Beck, Warszawa 2010, s.737 i
n.
[2] Zawsze gdy w tekście
artykułu będzie użyte pojęcie „akcjonariusz”, oznaczać to będzie także
„wspólnika spółki z o.o.”, chyba że zostanie podkreślone, że dane uprawnienie
dotyczy wyłącznie akcjonariuszy.
[3] Por. A. Radwan, Szantaż korporacyjny i sposoby jego
ograniczenia de lege lata i de lege ferenda, PPH 2003, nr 11, s. 24.
[4] A. Radwan, Szantaż, s. 24.
[5] III CZP 49/10.
[6] B. Stelmach, Zaskarżanie uchwał wspólników spółki z
ograniczoną odpowiedzialnością i walnego zgromadzenia akcjonariuszy, KPP
2012, z. 2, s. 368.
[7] Zob. B. Stelmach, Zaskarżanie, s. 369-370 i tam powołane
poglądy A Radwana i D. Wajdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz