czwartek, 20 sierpnia 2015

Metody walki z szantażem korporacyjnym

Wstęp
Jednym z podstawowych uprawnień akcjonariuszy jest możliwość zainicjowania sądowej kontroli legalności uchwał organów właścicielskich spółek kapitałowych przez wniesienie powództwa o uchylenie uchwały lub stwierdzenie jej nieważności. Prawo to, które winno służyć usuwaniu wadliwego stanu prawnego, a także obronie praw mniejszości, niejednokrotnie staje się narzędziem „szantażystów korporacyjnych”. Zjawisko to bywa czasem określane mianem terroru korporacyjnego, który bywa szczególnie dotkliwy w spółkach z rozproszonym akcjonariatem. W moim pierwszym wpisie chciałbym zastanowić się czy instrumenty prawne, które mają służyć zniechęcaniu „szantażystów korporacyjnych” do zaskarżania uchwał, spełniają swoją funkcję w sposób dostateczny, a w dalszej kolejności rozważyć możliwe kierunki zmian w tym zakresie.

Definicja pojęcia szantaż korporacyjny
Przed analizą instrumentów prawnych służących przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom korporacyjnym, warto zaproponować definicję szantażu korporacyjnego. Ze znanych z literatury definicji najbardziej trafna wydaje się podana przez Krzysztofa Oplustila, gdyż przez odwołanie do praktyki najlepiej obrazuje patologię omawianego zjawiska. Autor ten wyjaśnia, że szantaż korporacyjny to: „[…] sytuacja, w której akcjonariusz kieruje do spółki lub akcjonariusza większościowego »ofertę« rezygnacji z zaskarżenia uchwały lub kontynuowania procesu i wycofania pozwu w zamian za uzyskanie specjalnych korzyści majątkowych”[1].
Zwrócić należy uwagę, że niebezpieczeństwo szantażu korporacyjnego jest szczególnie aktualne w tych przypadkach, w których pełna doniosłość uchwały walnego zgromadzenia zależy od dokonania wpisu, przewidzianych w niej zmian, do Krajowego Rejestru Sądowego, co ustawa przewiduje w odniesieniu do zmian strukturalnych spółki (dla przykładu przy: podwyższeniu i obniżeniu kapitału zakładowego, połączeniu, podziale lub zmianie formy prawnej). Wiążący się z zaskarżeniem uchwały dla okupu stan prawnej niepewności oraz troska o renomę spółki wśród inwestorów wydają się być dostatecznym bodźcem do tego, aby zarząd lub większościowi akcjonariusze[2] podjęli decyzję o zaspokojeniu roszczeń majątkowych akcjonariusza-szantażysty. Decyzja taka będzie dla spółki niejednokrotnie dużo bardziej opłacalna, nawet w obliczu tego, że wniesione powództwo najprawdopodobniej nie zostałoby uwzględnione. Wynika to z faktu, iż przedłużające się postępowanie oraz – wspomniany – towarzyszący temu stan zawieszenia, byłyby znacznie bardziej kosztowne dla spółki w końcowym rozrachunku, aniżeli zapłata jednorazowego haraczu.

Instrumenty prawne służące przeciwdziałaniu szantażu korporacyjnemu
Pod potocznym pojęciem metod walki z szantażem korporacyjnym należy rozumieć unormowania, których zadaniem jest redukcja zjawiska nadużywania dla okupu prawa zaskarżania uchwał walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Trafnie podniósł Arkadiusz Radwan, iż zmniejszenie atrakcyjności zaskarżania uchwał, jako nielegalnego sposobu wywierania nacisku i uzyskiwania korzyści majątkowych, polega na takim ukształtowaniu prawa, zwłaszcza w zakresie kwestii proceduralnych, aby utrudnione zostało osiągnięcie celu sprzecznego z prawem planowanego przez skarżącego[3]. W zamiarze ograniczenia omawianego zjawiska, ustawodawca uchwalając kodeks spółek handlowych wprowadził w życie nieznane wcześniej regulacje, które mają chronić spółki kapitałowe przed falą wymuszeń ze strony nieuczciwych akcjonariuszy.

Zawieszenie postępowania rejestrowego
Pierwszym instrumentem jaki ma przeciwstawiać się szantażystom korporacyjnym jest regulacja przewidziana w bliźniaczych przepisach art. 249 § 2 k.s.h. i art. 423 § 1 k.s.h., zgodnie z którymi postępowanie rejestrowe nie jest automatycznie wstrzymywane (co do zasady nie jest także wstrzymywane wykonanie zaskarżonej uchwały, jednak w sytuacji, gdy zarząd poweźmie wątpliwości, co do jej prawidłowości, powinien powstrzymać się od jej realizacji), jednakże sąd rejestrowy może zawiesić postępowanie rejestrowe po przeprowadzeniu rozprawy. Na takiej rozprawie sąd winien w pierwszej kolejności zbadać czy nie dochodzi do nadużycia prawa przez powoda, a jeśli nie, to czy zachodzą „ważne względy” za zawieszeniem postępowania i jakie będą tego skutki. Nie można jednak tracić z pola widzenia, iż wstrzymanie postępowania rejestrowego może nastąpić wyjątkowo i to w uzasadnionych sytuacjach. Podkreślić trzeba, iż w przypadku decyzji sądu rejestrowego o zawieszeniu postępowania, orzeczenie sądu wydane w sprawie toczącej się w wyniku zaskarżenia uchwały będzie miało znaczenie prejudycjalne, jeśli powództwo zostanie uwzględnione. W takiej sytuacji sąd rejestrowy będzie zobowiązany do wydania postanowienia o odmowie wpisu. Arkadiusz Radwan wskazał, iż: „Prejudycjalność nie obejmuje jednak przypadku odwrotnego, tj. nawet oddalenie powództwa kwestionującego uchwałę nie wyklucza odmowy dokonania wpisu przez sąd rejestrowy z powodu innych uchybień”[4]. Dodać również warto, iż istnieje także możliwość złożenia wniosku do sądu rozstrzygającego sprawę o zabezpieczenie powództwa w postaci zawieszenie postępowania rejestrowego. Wątpliwości w tej materii rozwiał SN w uchwale z dnia 21 lipca 2010 roku[5]. Sąd Najwyższy podkreślił przy tym, iż: „W postępowaniu zabezpieczającym dla udzielenia zabezpieczenia - bez względu na sposób zabezpieczenia - istotne jest uprawdopodobnienie roszczenia i istnienie interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia (art. 7301 § 1 k.p.c.)”. W mojej ocenie należy pozytywnie ocenić analizowane powyżej rozwiązanie zawarte w kodeksie spółek handlowych, albowiem obowiązek każdorazowego zawieszania postępowania rejestrowego często prowadziłby do destabilizacji działalności spółki, co byłoby sprzeczne z jej interesem, a w konsekwencji także interesem akcjonariuszy. Nie ulega także wątpliwości, iż stan prawny, w którym zaskarżenie uchwały powodowałoby automatyczne zawieszenie postępowania rejestrowego, stanowiłby bezpośrednią zachętę dla akcjonariuszy-szantażystów[6].

Sankcja finansowa
Kodeks spółek handlowych przewiduje jeszcze jeden instrument – w postaci sankcji finansowej – mający na celu przeciwdziałanie nadużywania prawa do zaskarżania uchwał. Zgodnie z treścią art. 423 § 2 k.s.h. w przypadku wniesienia oczywiście bezzasadnego powództwa o uchylenie uchwały walnego zgromadzenia sąd, na wniosek pozwanej spółki, może zasądzić od powoda kwotę do dziesięciokrotnej wysokości kosztów sądowych oraz wynagrodzenia jednego adwokata lub radcy prawnego. Nie wyłącza to możliwości dochodzenia odszkodowana na zasadach ogólnych. Ustawodawca posłużył się w tym przepisie nieostrym terminem „oczywiście bezzasadne powództwo”, co może rodzić wiele problemów interpretacyjnych. Zaakcentować trzeba, iż ocena sądu w tym zakresie winna opierać się na obiektywnych względach, nie zaś na subiektywnym odczuciu skarżącego[7]. Powództwo o uchylenie uchwały można zakwalifikować jako „oczywiście bezzasadne”, gdy bez szczegółowej analizy stanu faktycznego możliwe jest stwierdzenie, iż nie będzie ono zasługiwało na uwzględnienie. Spółka chcąca uzyskać rekompensatę, na podstawie art. 423 § 2 k.s.h., za znalezienie się w stanie niepewności, musi złożyć stosowny wniosek w toku procesu, ponieważ sąd nie może jej przyznać z urzędu.
Wydaje się, iż pomimo klarownych i słusznych intencji ustawodawcy, instrument sankcji finansowej z art. 423 § 2 k.s.h. nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Dla spółki wciąż nadrzędnym dobrem może się okazać brak wstąpienia na drogę postępowania sądowego, a uczciwi akcjonariusze posiadający niewielką ilość akcji mogą czuć się zniechęceni do dyscyplinowania większości w obawie o swój majątek.

Squeeze-out
Omawiając zagadnienie walki z szantażem korporacyjnym nie sposób pominąć instytucji squeeze-out (art. 418 k.s.h.), która umożliwia akcjonariuszom większościowym wyeliminowanie tzw. drobnicy przed zgromadzeniem, na którym podejmowane będą strategiczne uchwały a ich wzruszenie byłoby wysoce niepożądane. Gwoli ścisłości należy wyjaśnić, iż w odniesieniu do spółki publicznej zastosowania nie będzie mieć norma art. 418 k.s.h., lecz art. 82 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o ofercie publicznej i warunkach wprowadzenia instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych. Tutaj warte jest odnotowania, iż na gruncie spółki publicznej dopuszczalność zastosowania instytucji squeeze-out będzie występować już w przypadku osiągnięcia przez akcjonariusza (samego lub wraz z podmiotami zależnymi bądź dominującymi) co najmniej 90% ogólnej liczby głosów. W przypadku art. 418 k.s.h. wymóg jest wyższy o 5% i referuje do wartości kapitału zakładowego.

Rozwiązania sąsiadów
Nie będzie wielkim zaskoczeniem, iż zastanawiając się nad zasadnością wprowadzenia nowych narzędzi służących walce z szantażem korporacyjnym, odwołam się do rozwiązań występujących w prawie niemieckim.

1.
Niemieckie prawo akcyjne (Aktiengesetz) przewiduje specjalny typ postępowania dla spraw, w których kwestią sporną nie jest sam fakt podjęcia i wykonania danej uchwały, ale jej konsekwencje w wymiarze czysto majątkowym. Jest to tzw. procedura wyceny (Spruchverfahren), która charakteryzuje się tym, iż zmierza wyłącznie do weryfikacji majątkowych aspektów uchwały walnego zgromadzenie. Nie niweczy tym samym bytu podjętej uchwały.

2.
Kolejną instytucją prawa niemieckiego jest postępowanie uwalniające (Freigabeverfahren). Spełnia ono podobną rolę do naszego art. 249 § 2 k.s.h. i art. 423 § 1 k.s.h., jednakże istotą Freigabeverfahren jest możliwość złożenia przez pozwaną spółkę wniosku o stwierdzenie,  że powództwo nie stoi na przeszkodzie wpisowi uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy do rejestru, oraz że ewentualne uchybienia uchwały nie naruszą skuteczności wpisu. Skutkiem powyższego może być orzeczenie sądu, na podstawie którego wpis uchwały do rejestru „utrwala się” – czyli nie jest już możliwe późniejsze uchylenie uchwały na skutek skargi innych podmiotów. Toteż akcjonariuszowi pozostawać będzie wtedy jedynie szansa na uzyskanie odszkodowania.

3.
Kolejną formą zwalczania szantażu korporacyjnego jest uzależnienie prawa do zaskarżania uchwały od posiadania określonego udziału w kapitale zakładowym. Zarówno w doktrynie niemieckiej jak i polskiej, takie rozwiązanie znajduje coraz większą liczbę zwolenników. Zazwyczaj próg, od którego dozwolone byłoby wniesienie skargi mieści się w przedziale od 1% do 5%. W Polsce głównymi orędownikami tej metody są Arkadiusz Radwan i Łukasz Gorywoda.

4.
Ostatnią formą zwalczania szantażu korporacyjnego, jaką chciałbym omówić jest ograniczenie dopuszczalności zaskarżania uchwał ze względu na moment nabycia akcji. Czyli innymi słowy warunkiem nabycia prawa do wniesienie powództwa o uchylenie bądź stwierdzenie nieważności uchwały byłoby obligatoryjne posiadanie określonego stażu w posiadaniu akcji. Odnotować należy, iż w niemieckim prawie akcyjnym ograniczenie ze względu na moment nabycia akcji funkcjonuje już od kilku lat. Zgodnie z regulacją § 245 AktG uprawnionym do zaskarżenia uchwały jest jedynie ten, kto uzyskał status akcjonariusza przed dniem ogłoszenia porządku obrad walnego zgromadzenia. W moim przekonaniu taka regulacja nie jest w stanie w sposób znaczący ograniczyć zjawiska szantażu korporacyjnego – zwłaszcza w odniesieniu do spółki publicznej. W takim bowiem przypadku akcjonariusze na bieżąco są informowani przez spółkę odnośnie wszystkich ważnych wydarzeń. Można by rozważyć rozwiązanie tego typu, iż konieczny staż posiadania akcji zostałby wydłużony, jednakże akcjonariusz zachowywałby prawo do zastosowania procedury wyceny, a więc uzyskania stosowanego odszkodowania bez jednoczesnego wzruszenia uchwały.

Podsumowanie
Podsumowując powyższy wpis chciałbym stawiam tezę, iż zmiany w regulacjach dotyczących zaskarżania uchwał organów właścicielskich spółek kapitałowych wydają się potrzebne. Jest to wyjątkowa sytuacja, gdyż obecne unormowanie nie zasługuje na negatywną ocenę. Konieczność reformy wynika natomiast z zagrożenia profesjonalizacją szantażystów korporacyjnych. W moim przekonaniu w kodeksie spółek handlowych winno znaleźć się miejsce dla specjalnego postępowania ograniczającego się wyłącznie do aspektów majątkowych podjętej uchwały – bez jej niweczenia. W ślad za procedurą wyceny możliwe byłoby wprowadzenie ograniczenia podmiotowego odnoszącego się do momentu nabycia akcji. Zasadne wydaje się również wzmocnienie ochrony przez uzależnienie możliwości zawieszenia postępowania rejestrowego od wniosku akcjonariusza/grupy akcjonariuszy, którzy posiadają określony udział w kapitale zakładowym.



[1] Zob. K. Oplusitil, Instrumenty nadzoru korporacyjnego (corporate governance) w spółce akcyjnej, C.H. Beck, Warszawa 2010, s.737 i n.
[2] Zawsze gdy w tekście artykułu będzie użyte pojęcie „akcjonariusz”, oznaczać to będzie także „wspólnika spółki z o.o.”, chyba że zostanie podkreślone, że dane uprawnienie dotyczy wyłącznie akcjonariuszy.
[3] Por. A. Radwan, Szantaż korporacyjny i sposoby jego ograniczenia de lege lata i de lege ferenda, PPH 2003, nr 11, s. 24.
[4] A. Radwan, Szantaż, s. 24.
[5] III CZP 49/10.
[6] B. Stelmach, Zaskarżanie uchwał wspólników spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i walnego zgromadzenia akcjonariuszy, KPP 2012, z. 2, s. 368.
[7] Zob. B. Stelmach, Zaskarżanie, s. 369-370 i tam powołane poglądy A Radwana i D. Wajdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz